Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie,
Ostatnie referendum wyrzuciło nas w niepewność. Jeżeli Bóg da, niektóre elementy będą krótkotrwałe, ale inne pozostaną z nami na dłużej. Nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Wprawdzie, wydaje się, że cały świat jest teraz szczególnie zmienny i zadręczany. Wezwanie Papieża Franciszka do Roku Miłosierdzia, wydaje się co raz bardziej stosowne.
Nie jest to rolą Biskupa aby wyrażał polityczne poglądy, ale przecież możemy, jako katoliccy chrześcijanie, zapytać siebie, jak mamy reagować na obecną sytuację. Do czego zachęca nas nasza wiara, nadzieja i miłość.
Po pierwsze, do modlitwy. Jak mówi Św Paweł, “Zalecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania…były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością” ( 1 Tym. 2:1) Liturgiczna forma tego, to Modlitwa Wiernych w czasie Mszy Św. – czego nie można nie doceniać, i co płynie z serca.
Po drugie, potrzebny nam będzie zbiór społecznych zalet aby pokonać wyzwania które nas czekają: mądrości i odwagi, poczucie solidarności i dobra wspólnego, pokonania egoistycznych interesów. Szczególnie potrzebna jest grzeczność. W wolnej debacie politycznej, jak mówi Św. Ignacy Loyola, lepiej “być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego niż do jej potępienia” (Ćwiczenia duchowne 22). Ostatnio, w jednej z naszych parafii można korzystać z nauk i rozmów na temat “Społecznej Nauki Katolickiej”. To też byłoby stosowne.
Ale to nie wszystko. W czasach przejściowych, sprawy zazwyczaj ukryte mogą wypłynąć na powierzchnie. Mogą być mroczne. Nasze władze polityczne już otwarcie wypowiedzieli się na temat ksenofobii (nienawiści cudzoziemców) wyrażanej wobec cudzoziemców zamieszkujących w naszym kraju. Była tego duża ilość, co jest godne ubolewania. Wierząc, że wszyscy mężczyźni i kobiety stworzeni są na obraz i podobieństwo Boga, i mając łaskę należenia do kościoła zwanego katolickim, powinniśmy być bardzo na to wrażliwi. Tym bardziej, w naszej diecezji, gdzie przyjęliśmy z zadowoleniem tylu współwyznawców, zwłaszcza z UE. Mamy nadzieję, że nasze rządy wspierać ich będą w sposób realny, na co zasługują. Ponadto, w związku z naszymi parafiami i wspólnotą, musimy potwierdzać naszą miłość dla nich jako braci i siostry w Chrystusie, musimy pokazywać wdzięczność za ich obecność, za ich wiarę i gorliwość która to nieraz nas zawstydza. W Nowym Testamencie Chrześcijanie nazwani są “obcy” i “cudzoziemcy”, którym, łaską Boga, dano miejsce w Świątyni Boga, czym jest Kościół. (Ef 2:11). Powinniśmy dawać, bo i nam dano. W innych urywkach o Chrześcijanach jest napisane, że są wędrownicy, emigranci, uchodźcy, wysiedleńcy, pielgrzymi idący przez ten świat do nieba. (np 1P 1:1: 2:11. Heb 11). “Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy tego które ma przyjść”. (Heb 13:14). I tak, w naszym społeczeństwie, starając się być konsekwentnym katolickim chrześcijaninem, nieraz znajdziemy się na marginesie. Możemy czuć się obcym wobec tego co się wokół nas dzieje. To wszystko powinno nas tym bardziej skłaniać do wrażliwości wobec emigrantów, uchodźców lub innych na marginesach bardziej społecznie oczywistych. Powinniśmy rozpoznać siebie w nich…i Chrystusa. “Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie” – albo nie,.. powie. (Mt 25:35,43). “Przeto, póki czas mamy,” mówi Św. Paweł “dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary” ( Gal 6:10).
Zatem, w imieniu diecezji, pragnę upewnić wszystkich przybyłych do naszych zgromadzeń, zwłaszcza z UE, że są mile widziani i cenieni. Jesteśmy wdzięczni za bogactwa które przywozicie. Bez Was bylibyśmy biedniejsi. Pragniemy, abyście utrzymywali własną kulturę katolicką, i zarazem brali nawet bardziej udział w naszym, tutejszym, życiu katolickim. Nie chcemy abyście wyjeżdżali. Chcemy mieć z Wami wspólną pielgrzymkę wiary, w jedynym kościele Chrystusa zwróceni ku Temu który jest “jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkim, przez wszystkich i we wszystkich” (Ef 4:6)
Ponad polityką, “odejście” i “zostanie” są obie strony życia i historii. Żyjemy zmianą i stabilnością, stabilnością i zmianą. Jednym darem czasów przejściowych, jest to że, kierują nas w stronę tego co jest trwałe i silne. Znika to co drugorzędne, i możemy na nowo odkrywać to co zasadnicze.
“Jestem krzewem winnym, wy latoroślami “, mówił Jezus, żegnając apostołów przed pójściem na krzyż..… “Kto trwa we Mnie, a ja w nim, ten przynosi owoc obfity…..Wytrwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej” (Jan 15:5, 9-10).
A jedno z tych przykazań, to miłować obcych wśród nas. Obyśmy tak czynili.
Szczerze Wam oddany w Chrystusie
+ Hugh
Hugh Gilbert OSB,
Bishop of Aberdeen